Zgadzam się z Bosmanem, że to nie do naszych kompetencji należy ocena właściowści i w tego typu sytuacjach nie należy wychodzić przed szereg. Sąd z mocy przepisów kpk każdorazowo bada swoją właściwość do prowadzenia danej sprawy. Wydaje mi się, że skoro Twój Sąd Orange zarejestrował sprawę w swoim wykazie Wo, to tym samym stwierdził swoją właściość do wykonania tej sprawy. W kwestii zmiany tej właściwości przesłałbym akta do swojego wykonawczego z sugestią podjęcia decyzji z urzędu przez sąd, co do właściwości, gdzie zawarłbym swoje uwagi, spostrzeżenia itp.
Natomiast w kwestii ZPW, to jak wiadomo, postępowanie wykonawcze można zawiesić w całości lub w części. W przypadku p.s.u., jeśli dochodzi do ZPW, to najczęściej właśnie w części wykonywania pracy s.u. Tutaj również przesłałbym pismo do wykonawczego w celu podjęcia decyzji o ZPW. Jeśli sąd uzna, że nie jest właściwy, to prześle to do sądu np. I instancji.
W ogóle w sytuacjach, kiedy mamy osadzonego skazanego który jest zobowiązany do pracy społecznej, czy to w ramach k.o.w., czy w ramach p.s.u. to sytuacja o tyle jest dla nas komfortowa, że wiemy dokładnie gdzie taki skazany przebywa. Możemy zatem prowadzić z nim skuteczną korespondencję, tzn. mamy pewność że nasza korespondencja do niego dotrze. Ja praktykuję w takich sytuacjach takie rozwiązanie, że wysyłam dla skazanego do ZK wezwanie do niezwłocznego stawienia się w moim biurze zaraz po opuszczeniu ZK/A¦ celem złożenia informacji, wyjaśnień o przebiegu k.o.w./p.s.u. - art. 60 kkw. Mam wtedy w aktach kopię takiego wezwania, jak i zwrotkę, że zostało to skutecznie dostarczone. Można także wezwać takiego skazanego przebywającego w ZK do złożenia pisemnej informacji, czy też wskazania, co do adresu pobytu/zamieszkania po opuszczeniu ZK. Mamy również wtedy w aktach takie pisemne oświadczenie skazanego.
Jeszcze w kwestii wydawania decyji zaocznych - dla mnie również to jakiś dziwoląg nie mający w ogóle umocowania w obowiązujących przepisach. Art. 57 par. 1 k.k.w. jest jasny w tej kwestii - kurator zawodowy wyznacza miejsce pracy
po wysłuchaniu skazanego. Takie rozwiązanie dotyczyło również sąd, kiedy jeszcze wskazywał miejsce. A to, że niektóre sądy robiły to w trybie zaocznym, kiedy jeszcze mogły wskazywać miejsce pracy, to posłużę się cytatem z Bosmana

-
było to błędną i niewłaściwą praktyką wynikającą, z nieznajomości przepisów, ignorowania ich lub rutyny.