Witam wszystkich!
Niedawno zostałem kuratorem spolecznym.
Dostałem na początek swój pierwszy dozór nad gościem skazanym za znęcanie się nad najbliższą rodziną (żona, dzieci).
Niestey nie mogę nawiązac z nim kontaktu (tego pierwszego, na ktore mam 7 dni.
Byłem już w miejscu zamieszkania 3x. Raz nikogo nie zastałem, drugi i trzeci raz syn mi powiedział, że nie ma ojca i nie wie gdzie jest, jak i kiedy wróci. Sąsiad mówi, że widuje rzadko tego jegomościa, a w ogóle nie chce się wtrącać w nie swoje sprawy.
Próbowałem pytać się o niego w jedynym w tej okolicy barze piwnym (miejscowość, to taka mała wioska), ale też bez rezultatów.
Kurde w sumie nie wiem co mam dalej robić.
Tak, jak pisalem jest to mój pierwszy dozór i tak trochę mi głupio zanieść zawiadomienie do Sądu o niemożności nawiązania kontaktu.
Moze ktoś z Was znalazł się kiedyś w podobnej sytuacji i jakoś z niej wybrnął, tzn. w końcu nawiązał ten kontak. Proszę o radę, co tu jeszcze można zrobić.
Dodam jeszcze, ze mam wrażenie, jakby samej rodzinie, która go przecież pozwała o to znęcanie, teraz nie zależało, aby np. mi ułatwić z nim kontakt.
Pozdrawiam...