Witam,na wstępie napiszę że mieszkam w mieszkaniu razem z byłym mężem w osobnych pokojach.Z tego związku mam 12 letnią córkę.
W sierpniu 2008 urodziłam syna z innego związku.To była bardzo krótka znajomosć,zanim zaszłam w ciąże.Rozstalismy się jak byłam na początku 4 miesiąca ciaży.Ojciec dziecka w ogóle od rozstania nie interesował się mną i moja ciażą.Kiedy urodziłam przyszedł do szpitala i zaczeliśmy ponownie się spotykać.Kiedy synek miał 7 miesięcy rozstaliśmy się.I tu znów zaczął się urywać kontakt między nami,pomimo tego że mieszkamy bardzo blisko siebie(500metrów).Na początku sama starałam sie wychodzić z inicjatywą spotkań ale ojciec synka coraz częściej umawiał się i nie przychodził.Postanowiłam założyć sprawę o uregulowanie widzeń.Sprawa ma się odbyć 15 stycznia.No i właśnie dziś przyszła kuratorka sądowa.Przyszła niezapowiedziana a mnie nie było w domu bo poszłam odprowadzić córkę na angielski,żeby zapłacić za jej zajęcia.Syn został pod opieką mojego byłego męża.Zrobił pod moją nieobecność bałagan:powyciągał rzeczy z szafki,rozsypał chrupki i rozgrzebał śmieci spod pieca(mam piec w pokoju).Były mąż nie sprząta po nim na bieżąco wychodząc z założenia że ja wrócę to sprzątnę.Ja wróciłam chwilę po pani kurator,więc rozmawiałyśmy.Tłumaczyłam że mały jest w takim wieku(16miesięcy)że rozgrzebuje wszystko co da radę ale wyglądała na zniesmaczoną,i wcale się nie dziwię.
Chodzi o to czy na podstawie tego że miałam bałagan mogą odebrać mi dziecko?Czy moze będę miała nadzór kuratora?Czy to że dziecko zostało pod opieką mojego byłego męża nie jest problemem?
Dodam że mieszkam w jednym pokoju razem z dziećmi.
I mam jeszcze pytanie po co była wizyta kuratora u mnie w domu?Przecież to ja złożyłam wniosek o uregulowanie kontaktów i we wniosku napisałam że chcę aby spotkania odbywały się w mieszkaniu bylego partnera.Wydaje mi się że to do niego powinna iść sprawdzić jakie ma warunki,jeśli ma zabierać dziecko na spotkania.