Witam wszystkich. Poruszony tutaj temat jest bardzo interesujący. Czas pracy kuratora jest bowiem solą w oku co niektórych, związanych głównie z sądownictwem. Nie dostrzega sie tego, że kurator musi sobie sam ten czas organizowac, niewazne, czy swoją robote robi rano, popołudniu czy wieczorem czy tez w dni dla innych wolne od pracy. On swoje zadania musi przeciez wykonac. I to nie ulega dyskusji. W tym kontekscie sam wolałbym chyba pracowac w trybie jak wiekszosc - 8 godzin, pozniej, jak potrzeba, to nadgodziny, i pa. Dzisiaj, z perspektywy czasu uwazam, ze zadaniowy charakter pracy to pułapka. A moze wprowadzic zeszyt pracy, w ktorym nasi podopieczni potwierdzaliby własnorecznym podpisem naszą obecnosc u nich??
To oczywiscie zart, ale jakze wymowny...
Co do niebezpieczenstwa naszej pracy - otóż te niebezpieczenstwa są, i to nie tylko ze strony wsciekłych kundelków. Tak naprawde wszystko jest ok, dopoki nic powaznego sie nie wydarzy. A z kundelkami jakos sobie przeciez radzimy. Gorzej z ludzmi...Odpukac, nie spotkałem sie w mojej pracy z bezposrednim zagrozeniem zycia czy zdrowia ze strony podopiecznych. Chciałbym miec nadzieje, że moje doswiadczenie zawodowe pozwoli mi takich sytuacji uniknąć. Cóż...to jedynie nadzieja.
Inna kwestia, bardzo istotna, to wypadki przy pracy. Np. wypadek samochodowy w drodze do podopiecznego, uszkodzenie przez dozorowanegho samochodu (czeste złosliwe porysowanie karoserii), poślizgniecie sie na lodzie i złamanie nogi itp. To nie fikcja, to zycie. Przeciez kazdemu z nas moze to sie wydarzyc. Dziwi mnie brak jakichkolwiek regulacji w tym zakresie. Przeciez z uwagi na charakter naszej pracy jestesmy niezmiernie narazeni na takie wypadki. Jesli ktos z Was uczestniczył w tego typu zdarzeniu, niech podzieli sie z resztą swoimi doswiadczeniami w zakresie dalszego postepowania, np. w kwestii ewentualnego postepowania odszkodowawczego itp. No i jak udowodnic, że jechalismy akurat do dozorowanego??? przeciez w postepowaniu odszkodowawczym ubezpieczyciel nie uwierzy nam na słowo.
Szkoda, że tak wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi.
Pozdrawiam