autor: kesey » 25 lut 2020, 10:25
Enedue, to starałem się Ci wyjaśnić- kurator nie jest moderatorem kontaktu, to nie on decyduje o jego przebiegu. O przebiegu kontaktu decyduje ojciec, gdyż to jego kontakt z dzieckiem i on ma władzę rodzicielską. Jak uzna, że ma prać, prasować to będzie to robił. A gdyby kontakt odbywał się w miejscu jego zamieszkania to nawet musiałby to robić, a nie tylko mógł (wystarczy zmienić formę kontaktu).
Kurator jest biernym obserwatorem i z tego co piszesz raczej mieści się w swojej roli. Ma się tylko stawić w terminie i miejscu, w którym kontakt się odbywa i być obecny przez cały czas jego trwania, a później złożyć z przebiegu kontaktu informację dla sądu. I do tego sprowadza się rola kuratora obecnego przy kontakcie rodzica z dzieckiem. Nie wchodzi w buty mediatora, terapeuty, psychologa czy innego specjalisty zewnętrznego i wręcz nie powinien tego robić. Kontakt z dzieckiem to nie miejsce na edukowanie, podnoszenie kompetencji pedagogicznych, terapeutyzowanie, itp. Od tego są "szkoły dla rodziców", zajęcia z zakresu podnoszenia kompetencji komunikacyjnych, itp.
Jeśli masz jakieś wnioski dowodowe, oczekiwania, sugestie- to należy je kierować do sądu, a nie do kuratora.
Propozycja Ultimy odnośnie kontaktu i rozmowy z kuratorem w trakcie jego dyżuru w siedzibie zespołu- do rozważenia, choć na podstawie tego o czym piszesz wydaje mi się, że oczekiwania wobec niej mogą być niewspółmierne do możliwości jakie ona daje.
I absolutnie nie śmiałbym oceniać ani Twojej decyzji o rozwodzie, ani jej motywów, ani zasadności Twoich racji, podnoszonych argumentów czy prezentowanych postaw- to rola sądu, postępowania dowodowego i spektaklu p.t. "postępowanie o rozwód".
Staram się jedynie skupić na wąskim wycinku jakim są kontakty z dzieckiem i wyjaśnienia roli, jaką odgrywa w nim kurator. Ze stosownym dystansem, gdyż to nie ja wykonuję to orzeczenia i znam relację tylko jednej strony.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą- najpierw sprowadzi cię do swego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem.