dzień dobry wszystkim,
jestem zupełnie zdezorientowany w obecnej sytuacji zyciowej i rodzinnej jaką niestety miesliśmy z byłą partnerką w naszym życiu trafić.
trafilismy oczywiście do sądu, jestesmy wv trakcie procesu - juz po 3 posiedzeniach Sądu. Sprawa , tragiczna jak każda rodzinna toczy się o opiekę nad naszym synkiem.
sprawy o ograniczenie władzy rodzicielskiej sa praktycznie jednoczasowo wysłane. Oczywiście syn jest malutki i ma obecnie 3l i 7mies i.... najbardziej lubił kiedy trzynamy za ręce po dwóch stronach przez rodziców skakał jak kot w butach. akurat tego juz nie możemy mu dać już, podobnie jak innych familinych wygibasów. nie stac nas na to. Na zabawki najdroższe owszem.
Stoimy obecnie po dwóch stronach naszego rodzinnego koloseum z wiwatującym tłumem swoich fanów t "przyjaciół", "członków rodziny", znajomych i podpowaidaczy i mącicielów.
. jedynie nie spotkalismy nikogo kto byłby wpadł na pomysł żeby spróbować nas pogodzić. nikogo takiego chyba nie mijałem. wszyscy chęnie idą z nami na wojne. niestety. dotarlo to do mnie niedawno.
krótka historia. niby powszechna a tragiczna.
mamy opiekę naprzemienną, cotygodniowa. niestety - jak określono na sprawie - tymczasowo. jedno z nas niestety świeta spędzi sam.
oczywiście oglądam akta, kartki, dokumnty, wnioski itd...ale dowiedzialem się że są jeszcze jakies tzw kuratorskie teczki nadzoru - jesli sie nie mylę. Nie mam specjalnych problemów z Pania Kurator, i też szczególnie nie zwracałem uwagi. Wizyty krutkie,, jasne, zdystansowane.. własciwie kilka minut. Nic strasznego. Po stronie byłej partnerki - w aktach były 2 takie obserwacje - czytałem- opis - oczywiscie miły, basniowy ale zaczynam sie niepokoić bo moje chyba są jakies "zimne". tzn.może to panika z mojej strony. jdnak czułbym sie znacznie spokojniej gdybym mógł zapoznac się z takimi aktami czy obserwacjami. poza ww 2 dniami. Szukałem po necie...i głowa mnie juz boli.
prosze o pomoc i wskazówki: można czy nie i ewentualnie do kogo się zwraca: pisze?...już nie wiem jak to nazywać.
Z góry dziękuję