Witam.
Może to błaha sprawa w porównaniu z innymi ale nie daje mi ona spokoju i wzbudza mój niepokój.
Przeciwko mnie toczy się sprawa w sądzie o uderzenie otwartą dłonią w twarz syna sąsiadów, (co nie miało miejsca ). Było złapanie za kurtkę, kilka wyzwisk ( zarówno z jednej jak i drugiej strony ), prowokatorem był pełnoletni sąsiad. Z tą rodziną ja i moja rodzina jesteśmy w konflikcie ( nie tylko ja bo i inni sąsiedzi również ) od pewnego czasu.
Na mój wniosek podczas rozprawy sąd wyznaczył kuratora który miał przeprowadzić wywiad środowiskowy wśród moich sąsiadów na mój temat. Wnioskowałem o to by kurator odwiedził jak największą liczbę sąsiadów ( ulica domków jednorodzinnych, mieszkam tam od urodzenia, czyli prawie 50 lat ) .
Zaskoczony jestem jak i bardzo zaniepokojony tym że kurator w pierwszej kolejności poszedł do oskarżyciela i jego rodziców gdzie oczywiście zostałem przedstawiony w jak najczarniejszych barwach ( co jest zrozumiałe z racji tego że matka oskarżyciela rozpowiada po całym osiedlu oczerniające mnie nieprawdziwe informacje. Pomimo prośby skierowanej do Sądu o to, by kurator przepytał jak największą ilość sąsiadów, odwiedził tylko dwie rodziny.
Relacje sąsiadów były takie że kurator bardzo źle był nastawiony do mnie pomimo tego że sąsiedzi nie powiedzieli o mnie żadnego złego słowa. Nalegałem podczas wizyty kuratora u mnie o odwiedzenie jak największej liczby sąsiadów ale widocznie po informacjach otrzymanych od oskarżyciela i jego rodziców zaniechał tego w czym upatruję działanie na moja niekorzyść.
Pytanie moje brzmi:
Czy kurator powinien rozmawiać z oskarżycielem i jego rodzicami ( wiadomą rzeczą jest że przedstawili mnie w jak najgorszym świetle ), czy powinien tylko rozmawiać z sąsiadami ?
Czy w jakiś sposób mogę zwrócić uwagę kuratorowi że nie zastosował się do zaleceń sądu i mojej prośby i czy mogę mieć wgląd w raport jaki on napisał po przeprowadzonej kontroli.
Proszę o odpowiedź na moje pytanie,
Pozdrawiam,
Robert N.