taaaa, właściwie to mam wrażenie, że już nie jestem kuratorem tylko "kurą biurową" ( przy dokonaniu pewnych cięć w tym dwuwyrazie sami się dopatrzycie innego znaczenia ).Tak jestem trochę sarkastyczny, cyniczny etc. ale może trafić człowieka kiedy zamiast pracować w terenie: wspierać wspomagać, resocjalizować, dodawać otuchy, monitorować, kontrolować i podejmować konstruktywne działania ( bo tak postrzegam swój zawód ) siedzę przy biureczku - cieplutko, tu papierek tam karteczka, statystyka i ploteczka... i zakopuję się po uszy w biuratorstwie stosowanym bo okazuje się, że papier rzeczą święta jest ( sic! ).
To nic, że koleżanka na Dolnym śl. "ma kłopoty" bo zamiast - zapewne - w terenie- siedzieć musiała przy biurku>
ufooo ale się zwentylowałem.
pozdrawiam wszystkie biurowiczki i biurowiczów.