autor: tomek » 17 maja 2007, 14:33
Chyba zamiast Biesiady będzie stypa po niej. Tak, jak wspomina Adam rok temu dużo osób deklarowało się, że jedzie na kolejną imprezę. Ponadto dużo nieobecnych wówczas opowiadało, jak to fajnie będzie się spotkać we własnym gronie. A teraz co??? Za drogo, za daleko, za krótko, wszystko co jest możliwe jest pretekstem. Represjo droga, czy też drogi. Jeżeli zwiedzanie Wieliczki, grill, kolacja, tańce, karaoke w Folwarku pod Krakowem, zwiedzanie odkrytym autokarem miasta, koncert klezmerski, zwiedzanie świata socrealizmu, obiady na mieście itd są dla Ciebie mało atrakcyjne, to, przepraszam, ale wycieczek na Księżyc jeszcze nie serwują (może na 50 Biesiadzie za tyleż lat). Obawiam się jednego, że jeżeli idea Biesiad upadnie, nasze środowisko będzie postrzegane, jako potrafiące jedynie utyskiwać i narzekać. Co do finansów trudno się odnieść, albowiem o Biesiadzie wiadomo było od roku i można było sobie po trochu na ten cel odłożyć. Przecież tego typu imprezy organizujemy sami, bez dopłat i dofinansowań, dlatego koszt jest, jaki jest - zresztą znając ceny krakowskie, całkiem przyzwoity. "Uzbieranie" 37 osób z całej Polski nawet nie wiem, jak nazwać. Mimo wszystko liczę na większą aktywność naszego środowiska. I mam nadzieję, że nie będzie to pogrzeb naszej nowej (według mnie fantastycznej) tradycji. Pozdrawiam